Ogólnopolski Turniej Szachowy Niewidomych i Słabowidzących
Lidzbark 11-18 maja 2019

Lidzbarska Majówka Szachowa 2019

  Pomimo deszczowej pogody pełen wdzięku Lidzbark Welski witał nas jakby oczekując przybycia szachistów.
  Przez rok, od kiedy tu byliśmy pierwszy raz zauroczeni tamtą wiosną - nic się tu nie zmieniło. Nawet ptaki leśne i w falujących zielenią oczeretach, szuwarach jeziora wyśpiewywały te same trele i buczały w niezmiennych tonacjach. Pachniało wokoło bzami i czeremchą. Senne miasteczko nad jeziorem w dolinie zniewalająco nieprzejęte swym istnieniem beztrosko rozsiewa swój czar. Prawie średniowieczne uliczki i zaułki…, ludzi jak na lekarstwo.   Pewnie nasz turniej to jedna z większych tu imprez. Ale i on wtopił się cicho w całość poddając urokowi miejsca. W tej naszej majówce szachowej w dniach 12-17 maja udział wzięło 20-tu szachistów, w tym jedna kobieta. Wraz z ośmioma osobami, asystującymi żonami.
  Po trzeciej rundzie zmuszony przeziębieniem wyjechał faworyt turnieju - mistrz Żółtek. Rolę jego przejęli wspólnie – Marek Pociejowski z "Tęczy" Poznań i Karol Urbaniak z "Syrenki" Warszawa. Pierwszy z uwagi na najwyższy ranking FIDE wynoszący 1848 pkt. Drugi głównie z racji młodego wieku procentującego progresją rozwojowo- wynikową i kondycją. Przyszło im grać już w pierwszej rundzie i była to właściwie jedyna ważna i interesująca partia tej odsłony. Na stałe repertuarowe otwarcie 1.d2-d4 p. Marka - Karol odpowiedział ostro gambitem budapesztańskim 1…e5. Ale to nie zaskoczyło wcale wytrawnego wygę. Spokojnie wziął pionka co tu naturalne. Bynajmniej nie dlatego, że miałby być pionkożercą - sam wszak grywa gambity. Rychło zgasił atakujące poczynania przeciwnika, zdobył jakość uzyskując wygraną pozycję. Wykorzystał jednak zbyt dużą ilość czasu - graliśmy tempem po 2 godz. na partię bez bonusu, i na realizację przewagi go zabrakło. Więc by ratować chociaż remis szybko oddał wieżę za dwa ostatnie piony pozostawiając przeciwnika z samym skoczkiem, czym uzyskał remis.
  W drugiej rundzie ważką partią była przede wszystkim gra Żełajtys - Niećko, zakończona wygraną Józka po moim grubym przeoczeniu wywołanym dekoncentracją w dobrej pozycji.
  Główną treścią trzeciej rundy były partie: Huzarski- Żełajtys 0.5-0.5,Pociejowski-Kopiec 0-1,Niećko-Urbaniak 0,5-0,5,Gryglewicz-Staruch 1-0. Tu padły dwa lekko niespodziewane rozstrzygnięcia. Pociejowski przegrał z Kopcem mając w przedpartiowych prognozach co najmniej 51% szans na wygraną. Jeśli nie więcej, na co wskazuje choćby różnica w rankingu prawie 100 pkt. Wiadomo, ranking nie gra w szachy, ale też nie dotyczy rozmiaru butów czy kołnierzyka. No i Tadzik Gryglewicz pokonał Romka Starucha, i było to jego pierwsze historyczne zwycięstwo nad tym kolegą klubowym. I to mimo blisko 200 punktowej różnicy rankingowej na rzecz Romana. Jak po turnieju przyznał się sam sprawca niespodzianki - sił dodawała mu i napędzała Tadzika – ta dzika wola zwycięstwa i determinacja wywołana przemożnym pragnieniem zdobycia drugiej normy na pierwszą kategorię szachową, co przecież przenoszących góry sił dodaje!
  Siódma runda to ważkie rozstrzygnięcie w partii Pociejowski - Huzarski 1-0. Ale będące całkowicie dziełem tak kuriozalnej podstawki w równej pozycji-że wręcz przypadkowe, groteskowe. Otóż niezwykle sympatyczny, popularny Huzar przebił się własną kopią, co przecież wcale nie jest łatwe. Nawet ułan prędzej nadział by się na lancę, bo jest krótsza znacznie od kopii i lżejsza. A Stasiek postawił i podstawił swego jedynego hetmana na niekontrolowane żadną inną swoją bierką pole sąsiadujące z polem zajmowanym przez wrażego hetmana Markowego. Jakby w swoim następnym ruchu chciał zabić hetmana przeciwnika. Ale to hetman Marka był „markowy”- bo był na posunięciu! Więc zabił pierwszy "niemarkowego" hetmana Huzara. I było po partii. Posiłkowa, rezerwowa dama Huzara z miasta Słupsk dotarła bowiem doń dopiero dnia następnego, więc poniewczasie i odsieczy być już nie mogło. Każdy inny nawet rycerz rozpłakałby się w takiej sytuacji, ale nie Huzar! Więc tylko opuścił przyłbicę by ukryć minę z jej frasunkiem i oddalił się śpiesznie, by utopić zgryzotę w beczce z piwem marki "Żubr". Ale mówią różni szeptem z pewną taką nieśmiałością i półsłówkami, że Marek hipnotyzuje wzrokiem przeciwników jak kiedyś robił to legendarny Fischer. Inni znowu szemrzą jak woda monotonnie na młyńskim kole, że Marek jakoby wszystko przewidział, wszystko wiedział jeszcze przed partią. Jak gdyby jakaś przepowiednia mu to obwieszczała. Na wzór starożytnej greckiej delfickiej, czy może jakaś inna-była przychylna, sprzyjająca. Byłem w tym roku w Grecji i sam widziałem - Delfy już nie działają, to przeszłość zamknięta w cudnej starożytności. Biuro informacji nieczynne. Jakież to fascynujące, czarnoksięskie i tajemnicze rzeczy dzieją się w tych szachach.
  Runda dziewiąta to wygrana Tadzika Gryglewicza z Huzarem i zdobycie przezeń pierwszej kategorii. Poza tym wygrana Urbaniaka z Pawlikiem, remisy Niećki z Pociejowskim, oraz Starucha z Żełajtysem, co ukształtowało ostatecznie tabelę wyników.
  Wyniki zwycięzców:
  I m.- Urbaniak remis tylko z Pociejowskim i Niećką. Wygrane z Grzywaczem, Grylewiczem, Huzarskim, Żełajtysem, Kopcem, Kizymem i Pawlikiem. Zdobył 8 pkt., normę kandydata na mistrza i przeszło 90 pkt. rankingowych.
  II m. - Marek Pociejowski - 6,5 pkt. Przegrał z Kopcem, remisy z Urbaniakiem, Pawlikiem i Niećką. Wygrane z Szafranem, Staruchem, Grzywaczem, Huzarskim i Żełajtysem.
  IIIm. - Żełajtys Józef - 5,5 pkt. Przegrana z Urbaniakiem, remisy z Huzarskim, Kizymem i Staruchem. Wygrane z Inglotem, Niećką, Kopcem i Tyszkiewiczem.
  IV m. - Gryglewicz Tadeusz - 5pkt.,
  V m. - Niećko Stanisław - 5 pkt.,
  VI m. - Staruch Roman - 5 pkt.,
  VII m. Niedżwiedż Antoni - 5 pkt.
  VIII m. - Grzywacz Ryszard - 5 pkt.,
  IX m. - Huzarski Stanisław - 4,5 pkt.,
  X m. - Kopiec Mirosław - 4.5 pkt.,
  XI m. - Pawlik Tomasz - 4.5 pkt.,
  XII m. - Kizym Łukasz -4,5pkt.,
  XIII m. - Tyszkiewicz Adam - 4,5 pkt.
  XIV m. - Szafran Dariusz - 4,0pkt.,
  XV m. - Malcer Joanna - 3,5 pkt.
  XVI m. - Inglot Marian - 3.5pkt.,
  XVII m. - Kwitowski Stanisław - 3,0 pkt.,
  XVIII m. - Kaczmarek Ireneusz - 3,0pkt.,
  XIXm. - Zemła Krzysztof - 3,0 pkt.
  Zwycięzcy – trzej pierwsi z trudem dźwigali puchary jak stągwie. Każdy otrzymał po tabliczce czekolady „Milka” rozmiarów tablicy szkolnej.
  Sędziował bardzo fachowo, powściągliwie a wystarczająco konsekwentnie- sędzia szachowy Andrzej Gula.
  Imprezę całą zamknął grill podlany piwem. Koordynator zarządzający zawodami prezes OKS Warmia i Mazury Piotr Łożyński sprawnie kierował turniejem, zapewniając jasną i klarowną informację o sprawach organizacyjnych i pobytowych, okraszając swe przekazy słowne do "ludu" charakterystycznym humorem wywołującym salwy śmiechu. Dbałość o zadowolenie uczestników, opiekuńczość Jego i asystentki pani Marty stworzyły wręcz rodzinną, pełną relaksu atmosferę, która udzieliła się także gospodarzowi ośrodka Ambrowil, panu pułkownik, ożemu, który zbratał się także z osobami z pośród nas, które przedtem uznał za zbyt roszczeniowe, czy wymagające.

Stanisław Niećko

serwis turniejowy
AG modyfikacja 2019-05-22 14:41:17